Discussion:
Lubczyk.
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
krys
2015-10-13 14:25:33 UTC
Permalink
Pytanie do praktyków.
Pierwszy raz mam lubczyk na grządce i nie wiem, jak on sie zachowuje zimą?
Bo po natkę pietruszki czy pora to spokojnie mogę sobie pójść i wygrzebać
spod śniegu, i będzie dobre. A lubczyk? Też można zimą z grządki, czy zebrać
teraz i zamrozić? Szkoda byłoby ten zapach zmarnować:-)
--
Pozdrawiam
J.

www.kontestacja.com
Ikselka
2015-10-13 16:39:37 UTC
Permalink
Post by krys
Pytanie do praktyków.
Pierwszy raz mam lubczyk na grządce i nie wiem, jak on sie zachowuje zimą?
Bo po natkę pietruszki czy pora to spokojnie mogę sobie pójść i wygrzebać
spod śniegu, i będzie dobre. A lubczyk? Też można zimą z grządki, czy zebrać
teraz i zamrozić? Szkoda byłoby ten zapach zmarnować:-)
--
Zimą o lubczyku zapomnij. Nie ma. Zniknięty jest.
Już teraz go zresztą nie ma - padł po przymrozkach, nawet trudno odnaleźć,
gdzie rósł.
Można próbować mrozić.
--
XL

krys
2015-10-13 18:57:30 UTC
Permalink
Post by Ikselka
Post by krys
Pytanie do praktyków.
Pierwszy raz mam lubczyk na grządce i nie wiem, jak on sie zachowuje
zimą? Bo po natkę pietruszki czy pora to spokojnie mogę sobie pójść i
wygrzebać spod śniegu, i będzie dobre. A lubczyk? Też można zimą z
grządki, czy zebrać teraz i zamrozić? Szkoda byłoby ten zapach
zmarnować:-) --
Zimą o lubczyku zapomnij. Nie ma. Zniknięty jest.
Już teraz go zresztą nie ma - padł po przymrozkach, nawet trudno odnaleźć,
gdzie rósł.
Można próbować mrozić.
A, to u mnie pomidory padły, bazylia padła, a lubczyk jest. To spróbuję go
sama zniknąć.
Dzięki.
--
Pozdrawiam
J.

www.kontestacja.com
Ikselka
2015-10-13 19:30:18 UTC
Permalink
Post by krys
Post by Ikselka
Post by krys
Pytanie do praktyków.
Pierwszy raz mam lubczyk na grządce i nie wiem, jak on sie zachowuje
zimą? Bo po natkę pietruszki czy pora to spokojnie mogę sobie pójść i
wygrzebać spod śniegu, i będzie dobre. A lubczyk? Też można zimą z
grządki, czy zebrać teraz i zamrozić? Szkoda byłoby ten zapach
zmarnować:-) --
Zimą o lubczyku zapomnij. Nie ma. Zniknięty jest.
Już teraz go zresztą nie ma - padł po przymrozkach, nawet trudno odnaleźć,
gdzie rósł.
Można próbować mrozić.
A, to u mnie pomidory padły, bazylia padła, a lubczyk jest. To spróbuję go
sama zniknąć.
Dzięki.
Najlepiej posiekać, wymieszać w misce z oliwą/olejem tyle, żeby się jdne do
drugich kawałki lepiły - i pakować w jakieś jednoużyciowe porcje, dosyć
ściśle ubijając w tym czymś, w czym to będzie jednoużyciowo mrożone. Prawdę
mówiąc do dziś bezskutecznie szukam jakiegoś dobrego patentu na takie
naczyńka jednoporcjowe, bo torebeczki są mało wygodne w finale, choć w
zamrażarce owszem, dobrze się je upycha.
--
XL http://youtu.be/wNcV_dHUHSs
Krycha
2015-10-13 20:12:15 UTC
Permalink
Post by Ikselka
Post by krys
Post by Ikselka
Post by krys
Pytanie do praktyków.
Pierwszy raz mam lubczyk na grządce i nie wiem, jak on sie zachowuje
zimą? Bo po natkę pietruszki czy pora to spokojnie mogę sobie pójść i
wygrzebać spod śniegu, i będzie dobre. A lubczyk? Też można zimą z
grządki, czy zebrać teraz i zamrozić? Szkoda byłoby ten zapach
zmarnować:-) --
Zimą o lubczyku zapomnij. Nie ma. Zniknięty jest.
Już teraz go zresztą nie ma - padł po przymrozkach, nawet trudno odnaleźć,
gdzie rósł.
Można próbować mrozić.
A, to u mnie pomidory padły, bazylia padła, a lubczyk jest. To spróbuję go
sama zniknąć.
Dzięki.
Najlepiej posiekać, wymieszać w misce z oliwą/olejem tyle, żeby się jdne do
drugich kawałki lepiły - i pakować w jakieś jednoużyciowe porcje, dosyć
ściśle ubijając w tym czymś, w czym to będzie jednoużyciowo mrożone. Prawdę
mówiąc do dziś bezskutecznie szukam jakiegoś dobrego patentu na takie
naczyńka jednoporcjowe, bo torebeczki są mało wygodne w finale, choć w
zamrażarce owszem, dobrze się je upycha.
A foremki plastikowe do mrożenia kostek lodowych?

Krycha.
XL
2015-10-14 06:40:36 UTC
Permalink
Post by Krycha
Post by Ikselka
Post by krys
Post by Ikselka
Post by krys
Pytanie do praktyków.
Pierwszy raz mam lubczyk na grządce i nie wiem, jak on sie zachowuje
zimą? Bo po natkę pietruszki czy pora to spokojnie mogę sobie pójść i
wygrzebać spod śniegu, i będzie dobre. A lubczyk? Też można zimą z
grządki, czy zebrać teraz i zamrozić? Szkoda byłoby ten zapach
zmarnować:-) --
Zimą o lubczyku zapomnij. Nie ma. Zniknięty jest.
Już teraz go zresztą nie ma - padł po przymrozkach, nawet trudno odnaleźć,
gdzie rósł.
Można próbować mrozić.
A, to u mnie pomidory padły, bazylia padła, a lubczyk jest. To spróbuję go
sama zniknąć.
Dzięki.
Najlepiej posiekać, wymieszać w misce z oliwą/olejem tyle, żeby się jdne do
drugich kawałki lepiły - i pakować w jakieś jednoużyciowe porcje, dosyć
ściśle ubijając w tym czymś, w czym to będzie jednoużyciowo mrożone. Prawdę
mówiąc do dziś bezskutecznie szukam jakiegoś dobrego patentu na takie
naczyńka jednoporcjowe, bo torebeczki są mało wygodne w finale, choć w
zamrażarce owszem, dobrze się je upycha.
A foremki plastikowe do mrożenia kostek lodowych?
Owszem, próbuję, tyle że ziółka (nawet pokrojone) trudno w nich
ugnieść, bo zawsze coś sie górą wysypie czy wylezie, zanim
zamarznie, a i po. No i trudno zapewnic szczelność "gazową"
każdej porcji z osobna, a powinno się, żeby zachowały właściwości
i nie wysychały. Szybkie wydobycie pojedynczej porcji też jest
ważne dla trwałości pozostałych. No i tak myślę i myślę - i
latami te torebki i torebki.
--
XL


----Android NewsGroup Reader----
http://usenet.sinaapp.com/
krys
2015-10-14 11:35:56 UTC
Permalink
Post by XL
Post by Krycha
Post by Ikselka
Post by krys
Post by Ikselka
Post by krys
Pytanie do praktyków.
Pierwszy raz mam lubczyk na grządce i nie wiem, jak on sie zachowuje
zimą? Bo po natkę pietruszki czy pora to spokojnie mogę sobie pójść i
wygrzebać spod śniegu, i będzie dobre. A lubczyk? Też można zimą z
grządki, czy zebrać teraz i zamrozić? Szkoda byłoby ten zapach
zmarnować:-) --
Zimą o lubczyku zapomnij. Nie ma. Zniknięty jest.
Już teraz go zresztą nie ma - padł po przymrozkach, nawet trudno
odnaleźć, gdzie rósł.
Można próbować mrozić.
A, to u mnie pomidory padły, bazylia padła, a lubczyk jest. To spróbuję
go sama zniknąć.
Dzięki.
Najlepiej posiekać, wymieszać w misce z oliwą/olejem tyle, żeby się jdne
do drugich kawałki lepiły - i pakować w jakieś jednoużyciowe porcje,
dosyć ściśle ubijając w tym czymś, w czym to będzie jednoużyciowo
mrożone. Prawdę mówiąc do dziś bezskutecznie szukam jakiegoś dobrego
patentu na takie naczyńka jednoporcjowe, bo torebeczki są mało wygodne w
finale, choć w zamrażarce owszem, dobrze się je upycha.
A foremki plastikowe do mrożenia kostek lodowych?
Owszem, próbuję, tyle że ziółka (nawet pokrojone) trudno w nich
ugnieść, bo zawsze coś sie górą wysypie czy wylezie, zanim
zamarznie, a i po. No i trudno zapewnic szczelność "gazową"
każdej porcji z osobna, a powinno się, żeby zachowały właściwości
i nie wysychały. Szybkie wydobycie pojedynczej porcji też jest
ważne dla trwałości pozostałych. No i tak myślę i myślę - i
latami te torebki i torebki.
Mam taką tackę do kostek lodowych - po załadowaniu mozna folią spożywczą na
czas mrożenia zabezpieczyć, potem przesypac do zamykanych pojemników gotowe
kostki. Ale ja i tak chyba raczej zamrożę całe gałęzie lubczyku w porcjach
jednorosołowych zawiniętych w folię.
--
Pozdrawiam
J.

www.kontestacja.com
FEniks
2015-10-14 19:46:01 UTC
Permalink
Post by krys
Ale ja i tak chyba raczej zamrożę całe gałęzie lubczyku w porcjach
jednorosołowych zawiniętych w folię.
I tak najlepiej. Już nie raz tak mroziłam.

Ewa
krys
2015-10-15 07:45:23 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by krys
Ale ja i tak chyba raczej zamrożę całe gałęzie lubczyku w porcjach
jednorosołowych zawiniętych w folię.
I tak najlepiej. Już nie raz tak mroziłam.
A ja miałam nadzieję na lenistwo;-).
--
Pozdrawiam
J.

www.kontestacja.com
Ikselka
2015-10-15 23:01:14 UTC
Permalink
Post by krys
Post by FEniks
Post by krys
Ale ja i tak chyba raczej zamrożę całe gałęzie lubczyku w porcjach
jednorosołowych zawiniętych w folię.
I tak najlepiej. Już nie raz tak mroziłam.
A ja miałam nadzieję na lenistwo;-).
Widać bez pracy nie ma kołaczy :-))

PS. Wolę jednak mrozić posiekany. Mniej roboty - wsypuję w torebki.
--
XL http://youtu.be/wNcV_dHUHSs
krys
2015-10-16 11:50:58 UTC
Permalink
Post by Ikselka
Post by krys
Post by FEniks
Post by krys
Ale ja i tak chyba raczej zamrożę całe gałęzie lubczyku w porcjach
jednorosołowych zawiniętych w folię.
I tak najlepiej. Już nie raz tak mroziłam.
A ja miałam nadzieję na lenistwo;-).
Widać bez pracy nie ma kołaczy :-))
No nie, do ogródka trzeba się wybrać przez zaspy...
Post by Ikselka
PS. Wolę jednak mrozić posiekany. Mniej roboty - wsypuję w torebki.
Ale potem farfocle po rosole się pałętają.
--
Pozdrawiam
J.

www.kontestacja.com
Ikselka
2015-10-16 16:42:41 UTC
Permalink
Post by krys
Post by Ikselka
Post by krys
Post by FEniks
Post by krys
Ale ja i tak chyba raczej zamrożę całe gałęzie lubczyku w porcjach
jednorosołowych zawiniętych w folię.
I tak najlepiej. Już nie raz tak mroziłam.
A ja miałam nadzieję na lenistwo;-).
Widać bez pracy nie ma kołaczy :-))
No nie, do ogródka trzeba się wybrać przez zaspy...
Post by Ikselka
PS. Wolę jednak mrozić posiekany. Mniej roboty - wsypuję w torebki.
Ale potem farfocle po rosole się pałętają.
A bo to jedne? Jest tego cała mnogość :-)
Cedzę przez sitko - podaję klarowny, bez farfocli :-)
--
XL http://youtu.be/wNcV_dHUHSs
Ikselka
2015-10-14 21:43:41 UTC
Permalink
Post by krys
Mam taką tackę do kostek lodowych - po załadowaniu mozna folią spożywczą na
czas mrożenia zabezpieczyć, potem przesypac do zamykanych pojemników gotowe
kostki.
Tak, dokladnie tak chciałam zrobić, tylko to każdorazowe otwieranie
pojemnika i narażanie CAŁEJ zawartości na zmiany temperatury choćby przez
chwilę, a to i zlepianie się nadtopionych kostek...
Post by krys
Ale ja i tak chyba raczej zamrożę całe gałęzie lubczyku w porcjach
jednorosołowych zawiniętych w folię.
Można zamrozić zawinięte-zwinięte - to się z każdej bryłka zrobi i nie
połamie się żadna.
--
XL http://youtu.be/wNcV_dHUHSs
Trybun
2015-10-18 07:26:08 UTC
Permalink
Post by krys
Pytanie do praktyków.
Pierwszy raz mam lubczyk na grządce i nie wiem, jak on sie zachowuje zimą?
Bo po natkę pietruszki czy pora to spokojnie mogę sobie pójść i wygrzebać
spod śniegu, i będzie dobre. A lubczyk? Też można zimą z grządki, czy zebrać
teraz i zamrozić? Szkoda byłoby ten zapach zmarnować:-)
Nijak, zimą jest niedostępny w stanie świeżym. Jedyny ratunek to chyba
mrożenie. Jednak przy mrożeniu traci on prawie cały swój aromat.
krys
2015-10-18 08:31:28 UTC
Permalink
Post by Trybun
Post by krys
Pytanie do praktyków.
Pierwszy raz mam lubczyk na grządce i nie wiem, jak on sie zachowuje
zimą? Bo po natkę pietruszki czy pora to spokojnie mogę sobie pójść i
wygrzebać spod śniegu, i będzie dobre. A lubczyk? Też można zimą z
grządki, czy zebrać teraz i zamrozić? Szkoda byłoby ten zapach
zmarnować:-)
Nijak, zimą jest niedostępny w stanie świeżym. Jedyny ratunek to chyba
mrożenie. Jednak przy mrożeniu traci on prawie cały swój aromat.
No to mnie pocieszyłeś;-)
--
Pozdrawiam
J.

www.kontestacja.com
Dirko
2015-10-18 09:01:41 UTC
Permalink
Hejka. Niestety chyba zostaje tylko mrożenie.

Przygotowanie lubczyku do zamrażania :
"Najlepszym czasem na zbiór liści i łodyg jest przedpołudnie słonecznego
dnia. Ścięty lubczyk tylko krótko opłukuję, żeby nie zepsuć jego smaku i
osuszam w papierowym ręczniku. Palcami obrywam wszystkie zielone listki z
łodyżek. Siekam drobno i układam w pudełku do zamrażania. Najlepiej siekać
*bardzo ostrym nożem*, żeby nie miażdżyć listków przy krojeniu. Ze
zmiażdżonych listków ulotnią się olejki zapachowe, a nasze zapasy staną się
niepełnowartościowe. Najgrubsze łodygi przycinam na długość pudełka i też
zachowuję do mrożenia. Najważniejsze, żeby to zrobić zaraz po ścięciu zioła,
póki nie zwiędnie.
Po wielu próbach, uważam zamrażanie pokrojonego lubczyku za najlepszy sposób
na przygotowanie z niego aromatycznych zimowych zapasów. Jest natychmiast
gotowy do użycia, zachowuje piękny zielony kolor, intensywny smak i zapach.
Dzięki niemu moje zupy są naprawdę smaczne i bardzo kolorowe. Grube łodygi
związuję nitką i po ugotowaniu wyławiam z zupy (głównie rosołu). Wbrew
pozorom grube łodygi lubczyku potrafią oddać wiele aromatu zupie. Suszony
lubczyk wygląda bardzo nieciekawie i traci prawie cały aromat. Nie polecam
suszenia."
Pozdrawiam aromatycznie Ja...cki

http://frosch.blogspot.com/2013/06/ziolowy-ogrod-lubczyk.html
Ikselka
2015-10-18 13:29:48 UTC
Permalink
Post by Dirko
Hejka. Niestety chyba zostaje tylko mrożenie.
"Najlepszym czasem na zbiór liści i łodyg jest przedpołudnie słonecznego
dnia. Ścięty lubczyk tylko krótko opłukuję, żeby nie zepsuć jego smaku i
osuszam w papierowym ręczniku. Palcami obrywam wszystkie zielone listki z
łodyżek. Siekam drobno i układam w pudełku do zamrażania. Najlepiej siekać
*bardzo ostrym nożem*, żeby nie miażdżyć listków przy krojeniu. Ze
zmiażdżonych listków ulotnią się olejki zapachowe, a nasze zapasy staną się
niepełnowartościowe. Najgrubsze łodygi przycinam na długość pudełka i też
zachowuję do mrożenia. Najważniejsze, żeby to zrobić zaraz po ścięciu zioła,
póki nie zwiędnie.
Po wielu próbach, uważam zamrażanie pokrojonego lubczyku za najlepszy sposób
na przygotowanie z niego aromatycznych zimowych zapasów. Jest natychmiast
gotowy do użycia, zachowuje piękny zielony kolor, intensywny smak i zapach.
Dzięki niemu moje zupy są naprawdę smaczne i bardzo kolorowe. Grube łodygi
związuję nitką i po ugotowaniu wyławiam z zupy (głównie rosołu). Wbrew
pozorom grube łodygi lubczyku potrafią oddać wiele aromatu zupie. Suszony
lubczyk wygląda bardzo nieciekawie i traci prawie cały aromat. Nie polecam
suszenia."
Pozdrawiam aromatycznie Ja...cki
http://frosch.blogspot.com/2013/06/ziolowy-ogrod-lubczyk.html
Owszem, czasem kupuję suszony - tzn kupowalam. Ma zmieniony aromat, w dużej
ilości nawet silny, ale jakiś nieprzyjemny, no nie to.
--
XL http://youtu.be/wNcV_dHUHSs
Trybun
2015-10-19 08:37:03 UTC
Permalink
Post by krys
Post by Trybun
Post by krys
Pytanie do praktyków.
Pierwszy raz mam lubczyk na grządce i nie wiem, jak on sie zachowuje
zimą? Bo po natkę pietruszki czy pora to spokojnie mogę sobie pójść i
wygrzebać spod śniegu, i będzie dobre. A lubczyk? Też można zimą z
grządki, czy zebrać teraz i zamrozić? Szkoda byłoby ten zapach
zmarnować:-)
Nijak, zimą jest niedostępny w stanie świeżym. Jedyny ratunek to chyba
mrożenie. Jednak przy mrożeniu traci on prawie cały swój aromat.
No to mnie pocieszyłeś;-)
Nie próbowałem, ale być możne da się trzymać w doniczce, np. na
parapecie nad grzejnikiem..
Ikselka
2015-10-19 12:24:25 UTC
Permalink
Post by Trybun
Post by krys
Post by Trybun
Post by krys
Pytanie do praktyków.
Pierwszy raz mam lubczyk na grządce i nie wiem, jak on sie zachowuje
zimą? Bo po natkę pietruszki czy pora to spokojnie mogę sobie pójść i
wygrzebać spod śniegu, i będzie dobre. A lubczyk? Też można zimą z
grządki, czy zebrać teraz i zamrozić? Szkoda byłoby ten zapach
zmarnować:-)
Nijak, zimą jest niedostępny w stanie świeżym. Jedyny ratunek to chyba
mrożenie. Jednak przy mrożeniu traci on prawie cały swój aromat.
No to mnie pocieszyłeś;-)
Nie próbowałem, ale być możne da się trzymać w doniczce, np. na
parapecie nad grzejnikiem..
Tylko nie nad grzejnikiem - ciepełko zabija roślnki zielne, bo rozwijają
się szkodniki itp., poza tym powoduje zbyt szybki wzrost, wic i
wybiegnięcie, co za tym idzie - osłabienie. Jeśli już, to doniczka na
południowym oknie, ale BEZ kaloryfera. A najlepiej na chłodnej klatce
schodowej. Lubczyk to nie bananowiec :-)
--
XL http://youtu.be/wNcV_dHUHSs
Trybun
2015-10-20 12:38:25 UTC
Permalink
Post by Ikselka
Post by Trybun
Nie próbowałem, ale być możne da się trzymać w doniczce, np. na
parapecie nad grzejnikiem..
Tylko nie nad grzejnikiem - ciepełko zabija roślnki zielne, bo rozwijają
się szkodniki itp., poza tym powoduje zbyt szybki wzrost, wic i
wybiegnięcie, co za tym idzie - osłabienie. Jeśli już, to doniczka na
południowym oknie, ale BEZ kaloryfera. A najlepiej na chłodnej klatce
schodowej. Lubczyk to nie bananowiec :-)
Ale swoje ciepło jednak musi mieć... ;-)
Ikselka
2015-10-20 12:53:39 UTC
Permalink
Post by Trybun
Post by Ikselka
Post by Trybun
Nie próbowałem, ale być możne da się trzymać w doniczce, np. na
parapecie nad grzejnikiem..
Tylko nie nad grzejnikiem - ciepełko zabija roślnki zielne, bo rozwijają
się szkodniki itp., poza tym powoduje zbyt szybki wzrost, wic i
wybiegnięcie, co za tym idzie - osłabienie. Jeśli już, to doniczka na
południowym oknie, ale BEZ kaloryfera. A najlepiej na chłodnej klatce
schodowej. Lubczyk to nie bananowiec :-)
Ale swoje ciepło jednak musi mieć... ;-)
d 5 do 10 stopni wystarczy spokojnie.
--
XL http://youtu.be/wNcV_dHUHSs
Trybun
2015-10-21 12:35:49 UTC
Permalink
Post by Ikselka
Post by Trybun
Post by Ikselka
Post by Trybun
Nie próbowałem, ale być możne da się trzymać w doniczce, np. na
parapecie nad grzejnikiem..
Tylko nie nad grzejnikiem - ciepełko zabija roślnki zielne, bo rozwijają
się szkodniki itp., poza tym powoduje zbyt szybki wzrost, wic i
wybiegnięcie, co za tym idzie - osłabienie. Jeśli już, to doniczka na
południowym oknie, ale BEZ kaloryfera. A najlepiej na chłodnej klatce
schodowej. Lubczyk to nie bananowiec :-)
Ale swoje ciepło jednak musi mieć... ;-)
d 5 do 10 stopni wystarczy spokojnie.
Oj, nie chcę tu wyrokować, ale to może być za mało... Faktem też jest to
że lubczyk to nie jakaś wybitnie ciepłolubna roślina..
Ikselka
2015-10-21 20:26:25 UTC
Permalink
Post by Trybun
Post by Ikselka
Post by Trybun
Post by Ikselka
Post by Trybun
Nie próbowałem, ale być możne da się trzymać w doniczce, np. na
parapecie nad grzejnikiem..
Tylko nie nad grzejnikiem - ciepełko zabija roślnki zielne, bo rozwijają
się szkodniki itp., poza tym powoduje zbyt szybki wzrost, wic i
wybiegnięcie, co za tym idzie - osłabienie. Jeśli już, to doniczka na
południowym oknie, ale BEZ kaloryfera. A najlepiej na chłodnej klatce
schodowej. Lubczyk to nie bananowiec :-)
Ale swoje ciepło jednak musi mieć... ;-)
d 5 do 10 stopni wystarczy spokojnie.
Oj, nie chcę tu wyrokować, ale to może być za mało...
To miałoby być przechowanie zimowe, przypominam. Byle miał dużo światła i
nie był zalewany (zimno plus woda = gnicie), to będzie super sobie dawał
radę.
Post by Trybun
- Faktem też jest to
że lubczyk to nie jakaś wybitnie ciepłolubna roślina..
Ano. Zimą podstawa to światło, troszkę wody i temperatura powyżej zera.
Będzie jędrny i nie wybiegnie.
--
XL http://youtu.be/wNcV_dHUHSs
Trybun
2015-10-22 08:24:23 UTC
Permalink
Post by Ikselka
Post by Trybun
Oj, nie chcę tu wyrokować, ale to może być za mało...
To miałoby być przechowanie zimowe, przypominam. Byle miał dużo światła i
nie był zalewany (zimno plus woda = gnicie), to będzie super sobie dawał
radę.
Post by Trybun
- Faktem też jest to
że lubczyk to nie jakaś wybitnie ciepłolubna roślina..
Ano. Zimą podstawa to światło, troszkę wody i temperatura powyżej zera.
Będzie jędrny i nie wybiegnie.
To ja już nie mam więcej uwag.. ;-)
Ikselka
2015-10-22 14:54:26 UTC
Permalink
Post by Trybun
Post by Ikselka
Post by Trybun
Oj, nie chcę tu wyrokować, ale to może być za mało...
To miałoby być przechowanie zimowe, przypominam. Byle miał dużo światła i
nie był zalewany (zimno plus woda = gnicie), to będzie super sobie dawał
radę.
Post by Trybun
- Faktem też jest to
że lubczyk to nie jakaś wybitnie ciepłolubna roślina..
Ano. Zimą podstawa to światło, troszkę wody i temperatura powyżej zera.
Będzie jędrny i nie wybiegnie.
To ja już nie mam więcej uwag.. ;-)
Ale czemu, przecież każda jest cenna 3-)
--
XL http://youtu.be/wNcV_dHUHSs
Trybun
2015-10-24 13:08:53 UTC
Permalink
Post by Ikselka
Post by Trybun
Post by Ikselka
Post by Trybun
Oj, nie chcę tu wyrokować, ale to może być za mało...
To miałoby być przechowanie zimowe, przypominam. Byle miał dużo światła i
nie był zalewany (zimno plus woda = gnicie), to będzie super sobie dawał
radę.
Post by Trybun
- Faktem też jest to
że lubczyk to nie jakaś wybitnie ciepłolubna roślina..
Ano. Zimą podstawa to światło, troszkę wody i temperatura powyżej zera.
Będzie jędrny i nie wybiegnie.
To ja już nie mam więcej uwag.. ;-)
Ale czemu, przecież każda jest cenna 3-)
Ale gdy teoretyk usiłuje do czegoś przekonać praktyka to niestety, ale
wygląda to trochę niepoważnie. Tak sobie teraz myślę że ubiegłoroczna
hodowla szczypiorku w doniczkach, umieszczonych na parapecie nad
grzejnikiem było przyczyna słabych zbiorów. Były wyjątkowo słabe, mimo
tego że w akcie desperacji potraktowałem je dodatkowo nawozem. Czego na
grządce warzywnika nigdy nie robię.
Ikselka
2015-10-24 13:41:21 UTC
Permalink
Post by Trybun
Post by Ikselka
Post by Trybun
Post by Ikselka
Post by Trybun
Oj, nie chcę tu wyrokować, ale to może być za mało...
To miałoby być przechowanie zimowe, przypominam. Byle miał dużo światła i
nie był zalewany (zimno plus woda = gnicie), to będzie super sobie dawał
radę.
Post by Trybun
- Faktem też jest to
że lubczyk to nie jakaś wybitnie ciepłolubna roślina..
Ano. Zimą podstawa to światło, troszkę wody i temperatura powyżej zera.
Będzie jędrny i nie wybiegnie.
To ja już nie mam więcej uwag.. ;-)
Ale czemu, przecież każda jest cenna 3-)
Ale gdy teoretyk usiłuje do czegoś przekonać praktyka to niestety, ale
wygląda to trochę niepoważnie. Tak sobie teraz myślę że ubiegłoroczna
hodowla szczypiorku w doniczkach, umieszczonych na parapecie nad
grzejnikiem było przyczyna słabych zbiorów. Były wyjątkowo słabe, mimo
tego że w akcie desperacji potraktowałem je dodatkowo nawozem. Czego na
grządce warzywnika nigdy nie robię.
No 100 procent racji! - także w pierwszym zdaniu :-)))
Szczypiorek w doniczce uprawiam w nieogrzewanej loggii (zimno), na
południowym parapecie (światło!), no i na pewno nie np w styczniu, ale
powiedzmy od lutego. Teraz i tak za mało światła dziennego, aby nie
wybiegł. I nie wolno za dużo podlewać - troszkę, małymi porcjami, dopiero
jak zupełnie wyschnie mu ziemia, ale zanim zacznie ziółko więdnąć :-)
--
XL
http://www.fronda.pl/a/humanizm-tez-ma-swoje-granice,56445.html
Trybun
2015-10-25 07:19:46 UTC
Permalink
Post by Ikselka
No 100 procent racji! - także w pierwszym zdaniu :-)))
Szczypiorek w doniczce uprawiam w nieogrzewanej loggii (zimno), na
południowym parapecie (światło!), no i na pewno nie np w styczniu, ale
powiedzmy od lutego. Teraz i tak za mało światła dziennego, aby nie
wybiegł. I nie wolno za dużo podlewać - troszkę, małymi porcjami, dopiero
jak zupełnie wyschnie mu ziemia, ale zanim zacznie ziółko więdnąć :-)
Teraz też tak właśnie zrobię - doniczkę z cebulkami w miarę chłodne
miejsce.

Loading...